poniedziałek, 19 października 2015

Hipokryzja to kobieta

Każdy z nas ma swoje małe hipokryzje, czasami nie zdajemy sobie z nich sprawy, czasami wiemy o nich, ale nie chcemy się do nich przyznać. Pewnie wynika to z naszej natury, która jest zbyt skomplikowana na to, żeby czarne zawsze było czarne, a białe zawsze białe. Nasze hipokryzje często są do siebie bardzo podobne, powtarzają jeden schemat.

Hipokryzja damska 1:
"Co się tak gapisz na inne baby".

Jedne z nas to gapienie akceptują i rozumieją, inne nie. I nie potępiam tych, które nie rozumieją i nie akceptują, bo sama przez długi czas też nie akceptowałam, ale... no właśnie pojawia się "ale". Jeżeli on za każdym razem, jak obejrzy się za inną kobietą dostaje po głowie, to zastanówmy się, czy nam nie należy się czasami to samo? Czy nie oglądamy się za innymi mężczyznami? Jeżeli odpowiedź brzmi "nie", to dobrze, ale jeśli sama robisz to, czego zabraniasz swojemu mężczyźnie, czy to nie jest właśnie hipokryzja?

Hipokryzja 2:
"Żadnych gołych panienek gibiących się na rurkach".

Własnie: "żadnych gołych panienek gibiących się na rurkach! Ale wiesz co Kochanie, nic nie planuj dla mnie na dzień kobiet, bo idę z dziewczynami na pokaz chippendales'ów, ale będzie zabawa, już się nie mogę doczekać". Cóż... powiem tylko tyle, że nie chciała bym być w skórze faceta, który oświadcza swojej kobiecie, że na dzień chłopaka idzie do klubu gogo.

Hipokryzja 3:
"Kochanie ten kaloryfer, to Ci się coś zapowietrzył"

Skoro kaloryfer zapowietrzony, to trzeba go odpowietrzyć, wprowadzić zdrową dietę i siłownię, najlepiej samej pójść i kupić mu karnet, no i koniec z piwkiem wieczorem. Niech idzie i niech o siebie zadba, bo już patrzeć na niego nie można. Gdyby tak odwrócić sytuację, i to facet zauważyłby, że to jego kobiecie się przytyło (jakim prawem on to w ogóle zauważył?!), to słowa "Kochanie może poszłabyś na siłownię" mogły by okazać się jego ostatnimi słowami w życiu, bo przecież nie kocha się za wygląd tylko za duszę i musisz mnie akceptować taką, jaką jestem.

Hipokryzja 4:
"A ona co, z gołą dupa na ulicę wyszła?"

"W sumie też wczoraj wyszłam w tak samo krótkiej kiecce, no, ale ja to ja".

Hipokryzja 5:
Małe kłamstewka

Te pozostawię w sekrecie, nie będę aż tak podcinać gałęzi, na której siedzę, Ale tak, my kobiety mamy swoje małe kłamstewka i tak nie napisanie o nich tutaj to też hipokryzja, ale te kłamstewka, to dlatego, że mężczyźni też mają swoje hipokryzje, o których będzie mowa następnym razem.

Pamiętajmy o jednej zasadzie, jeżeli wymagasz czegoś od innych, wymagaj tego też od siebie, czasami warto pewne rzeczy zauważyć i spróbować z nimi powalczyć, dla wspólnego dobra.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz