Kiedyś nagości się nie pokazywało, więc kiedy pierwszy raz widziało się kogoś nago, to ta nagość była podniecająca sama w sobie. Dziś nagość mamy wszędzie, na przystankach, w reklamach w filmach, ale pokazywanie jej jest zarezerwowane tylko dla tych najpiękniejszych, jak by tylko oni mieli do niej prawo, już nie sama nagość jest podniecająca, ale konkretny wygląd, który musi ona mieć.
Dzisiejsze media mówią nam jak mamy wyglądać, a wszelkie uchybienia od kanonu są niedopuszczalne. Trzeba walczyć ze zbędnymi kilogramami, nakładać na siebie mnóstwo mazideł (zostawiając wcześniej baaardzo dużo pieniędzy w drogerii). Jak jesteś kobietą, to musisz mieć nogi jak modelka (swoją drogą, ja jak widzę te panie na wybiegu, to czasami mam wrażenie, że jeden żle postawiony krok i cała się połamie), wystające kości biodrowe, a przy tym wszystkim jeszcze krągłe pośladki (co przy takiej chudości jest nie lada wyczynem), a jak jesteś mężczyzną, to koniecznie musisz mieć zawadiacki uśmiech, białe równe zęby i idealnie wyrzeźbiony brzuch i plecy. Nie każdy z nas może to mieć, nieliczni urodzą się wpasowując się w ten kanon, a inni, będący w dużej większości nie będą do niego pasować.
Oczywiście, nad wieloma rzeczami można pracować (np. nad rzeźbą brzucha, czy krągłością pośladków), ale nie na wszystko mamy wpływ, nawet jeśli mamy pieniądze, to po operacji plastycznej możemy wyglądać gorzej niż przed.
Gdzie jest piękno i jak je w sobie odnaleźć, jeżeli wizerunek, który widzisz w lustrze nie odpowiada temu jak wyglądają sławy w gazetach?
Ja myślę, ze piękno (to zewnętrzne) tkwi w tym, jak traktujemy swoje ciało. Ono może się nie podobać, może mieć swoje mankamenty, moje ma. ale wiem, ze to ono mi służy i, że moje nie idealne nogi chodzą tak samo jak nogi modelki. Traktuję i pielęgnuję swoje ciało, jak by było najwspanialsze, bo dla mnie jest. Zawsze kroczę jak królowa, pewnym krokiem i z wysoko podniesioną głową. Wady, na które nie zwracamy uwagi stają się niewidoczne dla innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz